Ćwiczenia rehabilitacyjne

Samo szeroko pojęte wychowanie słuchowe, choć jest podstawą w obcowaniu z dzieckiem z wadą słuchu, nie wystarcza. By w pełni wykorzystać resztki słuchowe dziecka wspomóc jego rozumienie mowy i dopomóc w rozwoju mowy czynnej nieodzowne jest prowadzenie przez rodziców rehabilitacji słuchu i mowy.

Na początku chcemy zaznaczyć, że czas wspólnie spędzony z dzieckiem, powinien kojarzyć się dziecku i opiekunowi z czymś miłym, z czymś przyjemnym, z czymś unikalnym. Nie zapominajmy o naszej roli podstawowej- roli matki, ojca, babci, dziadka.  Nie zamieniajmy tej wspaniałej roli na rolę terapeuty. Zyska na tym nasze dziecko mając rzeczywistego rodzica „z krwi i kości”, a my nie stracimy siebie i tej wspaniałej roli: roli rodzica, dziadka, babci- kogoś najbliższego dziecku.

Ćwiczenia rehabilitacyjne to czas, jaki poświęcamy na zabawy z dzieckiem, zabawy zalecane nam przez logopedę prowadzącego dziecko w wybranej przez nas poradni, lub inne, które sami wymyślimy albo pomysły na nie zaczerpniemy z innych źródeł. Każda taka zabawa ma jakiś cel, może ona np. uczyć dziecko:

  • reakcji na usłyszany dźwięk (warunkowanie);
  • różnicowania usłyszanych dźwięków;
  • określania cech dźwięków (wysoki-niski, dużo-mało, krótki-długi, głośny-cichy);
  • świadomego używania głosu;
  • kontrolowania wydechu
  • zrozumienia wyrazów, związków wyrazowych, zdań, opowiadań;
  • wypowiadania wyrazów, związków wyrazowych, zdań, budowania dłuższych wypowiedzi.

Tak naprawdę, to, co w danej chwili powinniśmy dziecku proponować, i czego możemy od niego wymagać, ciągle podpowiada nam logopeda, obserwujący i prowadzący dziecko (ma przecież wiedzę i doświadczenie), ale warto abyśmy my – rodzice byli świadomi nie tylko tego, co robimy w danej chwili z dzieckiem, ale i widzieli naszą dzisiejszą pracę jako fragment większej całości. Poza tym warto czytać, szukać, pytać, dowiadywać się. Będąc świadomym rodzicem można lepiej pomóc dziecku. Tę wiedzę możemy włączyć w naszą tożsamość- opiekuna dziecka z wadą słuchu.

Ćwiczenia słuchowe

W początkowym okresie ćwiczenia słuchowe uczą dziecko reagowania na obecność lub brak dźwięku. Dziecko wykrywa dźwięk i w umówiony sposób nań reaguje, a nie reaguje, gdy dźwięku nie słyszy. Zabawy tego typu przygotowują dziecko do badania audiometrycznego w wolnym polu, gdzie na podstawie reakcji dziecka określić będzie można stopień korzyści osiąganych przez dziecko ze stosowania aparatów słuchowych lub implantu ślimakowego.

Ćwiczenia tego typu (jest-nie ma) można urozmaicać w dowolny sposób. Na usłyszany sygnał (dźwięk instrumentu, zabawki, sygnał słowny) dziecko może:

  • wrzucać klocki (piłeczki, kamyki, kasztany, itp.) do pudełka (wiaderka, miski);
  • budować wieżę z kółek nakładanych na stojak;
  • skakać przez rozłożone na podłodze sznurki lub paski papieru;
  • przechodzić po płytkach piankowych złączonych w ścieżkę;
  • podnosić rękę do góry;

Jak nauczyć dziecko reakcji na dźwięki? Na pierwszy instrument wybierzmy bębenek (większość dzieci ma szansę go usłyszeć nawet przy głębokim niedosłuchu), aby pokazać dziecku, czego od niego wymagamy potrzebujemy pomocy drugiej osoby, która będzie produkować dźwięki, my będziemy na nie reagować w umówiony sposób. Początkowo dziecko powinno widzieć, jak osoba wydobywająca dźwięki uderza w bębenek, my słysząc dźwięk wykonujemy zaplanowaną czynność, np. wrzucamy kolejne klocki do pudełka. Gdy dziecko wie na czym polega zabawa, może już spróbować, ciągle z pomocą wzroku, samo wykonać to zadanie. Jeśli nauczy się wykonywać je prawidłowo, możemy zacząć ukrywać źródło dźwięku, by dziecko wykorzystywało tylko zmysł słuchu.

Powoli wprowadzamy do zabawy nowe instrumenty i sprawdzamy, czy dziecko je słyszy.

Gdy mamy pewność, że dziecko słyszy też inne instrumenty, możemy zacząć naukę różnicowania dźwięków. Pokazujemy dziecku instrumenty, których dźwięk dziecko jest w stanie usłyszeć i wydobywamy z nich dźwięki. Potem ukrywamy źródło dźwięku, wydobywamy dźwięk i pomagamy dziecku odgadnąć co to było. Zaczynamy od różnicowania dwóch instrumentów, stopniowo zwiększając ich liczbę. Pomocny może tu być drugi komplet instrumentów (choć może się zdarzyć, że pokusa ich dotykania i użycia będzie większa niż chęć współpracy), spośród których dziecko wskaże odpowiedni, lub zdjęcia czy też obrazki przedstawiające nasze instrumenty.

Następne zabawy mają na celu uzmysłowienie dziecku różnych cech dźwięków. Dziecko uczy się odróżniać dźwięk cichy od głośnego, długi od krótkiego, wysoki od niskiego, jeden od wielu, rozróżniać, czy ktoś mówi, czy śpiewa, czy mówi mama, czy tata, czy muzyka jest wolna, czy szybka.

Kolejne ćwiczenia słuchowe mają już bezpośredni związek z rozwijaniem rozumienia mowy. Zaczynamy uczyć dziecko rozróżniać najpierw zwierzęce odgłosy, które stosujemy zawsze w towarzystwie pełnych nazw zwierząt (kotek robi „miau”, to kura „ko-ko-ko”, kto robi „mu”? – krowa), w zabawie możemy sprawdzić ich rozumienie, dziecko słysząc onomatopeję pokazuje obrazek lub zwierzę zabawkę. Za jakiś czas będziemy mogli pomijać wyrazy dźwiękonaśladowcze i pytać o kota, kurę, krowę.

Gdy dziecko potrafi rozróżniać głosy zwierząt drogą słuchową, możemy wprowadzić rozpoznawanie dźwięków z kaset, czy płyt. Z kasety dziecko może wysłuchiwać dźwięków wydawanych przez zwierzęta, przejeżdżające pojazdy, odgłosów ludzkich (kaszel, płacz, śmiech, śpiew) i odgłosów różnych czynności (piłowanie drewna, przybijanie gwoździ, nalewanie wody). Ćwicząc w ten sposób dziecko wyostrza swoją uwagę słuchową, koncentruje się tylko na dźwięku. Na początku pracy z dźwiękami z kaset podpowiadamy dziecku, co wydaje dany odgłos, gdyż dźwięki z kasety są inne niż naturalne.

Dziecko może też próbować wysłuchiwać odgłosów i dźwięków mowy z bajek w telewizji. Z pewnością można tu polecić (mimo paru wad) bajki z serii Teletubbies, gdyż okrzyki i zawołania często powtarzane przez te stworki mogą być przez dziecko wyłowione, a po jakimś czasie dziecko może zacząć je powtarzać (hejo, a kuku, o-o), dziecko może też wyłowić z ich mowy poszczególne wyrazy, gdyż są one bardzo często powtarzane. W bajkach o Reksiu nie ma wprawdzie dźwięków mowy, ale występuje dużo innych dźwięków, głosy zwierząt, odgłosy różnych czynności i zdarzeń.

Ćwiczenia oddechowe

W procesie mówienia niezmiernie ważna jest faza wydechu. Na krótkim wydechu nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć całego zdania. By dziecko mogło swobodnie budować dłuższe wypowiedzi proponujmy mu różnorodne ćwiczenia oddechowe. Pomogą one wzmocnić i wydłużyć fazę wydech, a także nauczą dziecko kontrolować oddech.

Małe dziecko dobrze jest jak najwcześniej nauczyć dmuchać, może się to udać jeszcze zanim dziecko skończy rok. Dmuchać możemy na tyle sposobów, ile wymyślimy, min.:

dmuchanie na wiatraczek, piórko, watkę, skrawki papieru, suche liście i „noski”, dmuchawce, zdmuchiwanie świeczki, dmuchanie na wszystko przez słomkę, dmuchanie przez słomkę do kubka z wodą, wdmuchiwanie piłeczki pingpongowej do „bramki”, dmuchanie z jednej strony na drugą wzdłuż ponacinanej od dołu do góry kartki, na kuleczki z waty poprzyczepiane na nitkach do chmurki – imitujące śnieg, na papierowe ptaki uwieszone na nitkach, nadmuchiwanie balonu, dmuchanie w gwizdek, puszczanie baniek mydlanych, granie na instrumentach dętych …

Aby dziecko uczyło się kontrolować wydech proponujemy mu dmuchanie mocne i szybkie, na zmianę z delikatnym i długim.

Starszemu dziecku możemy dać zadanie, by jak najdłużej wymawiało głoskę „s”, „f”, „m”, „sz”, „w” lub samogłoski, mierząc mu czas stoperem, co zmobilizuje je do starania się, by pobić własny rekord.

Ćwiczenia usprawniające pracę narządów artykulacyjnych

Aby mowa naszego dziecka była zrozumiała, język, wargi i policzki wymagają gimnastyki. Zabawy w śmieszne miny najlepiej jest wykonywać przed dużym lustrem, by dziecko widziało i nasze, i swoje grymasy. Możemy bawić się w naśladowanie zwierząt:

  • małpka – nie otwierając buzi włożyć język pod dolną wargę;
  • hipopotam – otworzyć szeroko buzię;
  • żabka – zrobić szeroki, jak najszerszy uśmiech z zamkniętymi ustami;
  • bocian – przy zamkniętej buzi wyciągnąć wargi do przodu, tworząc dziób, otworzyć i zamknąć buzię, jakby bocian klekotał (można przy tym pokazać klekotanie dwoma palcami);
  • żyrafa – zacisnąć mocno wargi i jak żyrafa przeżuwać liście, przesuwać zaciśnięte wargi w prawo i w lewo, a także ruchem okrężnym;
  • zmęczony piesek – wyciągnąć język na brodę i dyszeć, można też spróbować polizać swoją brodę;
  • koń – spróbować językiem naśladować stukot końskich kopyt;
  • kotek – pokazać, jak kot pije mleko językiem, a potem jak się oblizuje;
  • zły kot – prychać jak zły kot „ph!”;
  • krowa – pocierać językiem o podniebienie;
  • świnka – górnymi zębami przygryźć dolną wargę, za linią ust, a górną wargę ułożyć w daszek nad zębami.

Możemy bawić się językiem, wysuwając go i wsuwając do buzi, bez dotykania zębów, przesuwać wysunięty język w prawo i w lewo, w górę i w dół, czyścić nim zęby od wewnątrz i na zewnątrz, przy zamkniętych ustach wypychać policzki językiem, to z prawej, to z lewej strony. Spróbujmy też zrobić z języka rurkę i dmuchać przez nią, to bardzo trudne dla dziecka, ale i wielu dorosłych tego nie potrafi.

Możemy nadymać po jednym policzku z każdej strony, lub oba policzki naraz, jak balon i powoli spuszczać z niego powietrze przez wąski „dzióbek”.

Ćwiczenia fonacyjno-głosowe

By głos dziecka brzmiał bardziej naturalnie ćwiczmy z nim różne sposoby wymawiania wyrazów i głosek. Uczmy dziecko mówić i cicho, i głośno, wymawiać samogłoski długo i krótko, modulować głos, by raz brzmiał nisko, raz wysoko.

Ćwiczenia rozwijające rozumienie mowy

By dziecko zrozumiało, że mowa służy do porozumiewania się, prowadzimy szeroko rozumiane wychowane słuchowe. Aby dziecko pojęło, że wszystko wokół niego ma swoją nazwę potrzebuje wielu, bardzo wielu powtórzeń. Nazywajmy więc wszystko co interesuje malucha, szczególnie zabawki, których możemy użyć do ćwiczeń. Nazywajmy wielokrotnie wszystko czym się bawimy. Dobrą okazję do nazywania stanowią zabawy polegające na dokładaniu do siebie takich samych przedmiotów, dokładanie obrazka do przedmiotu, czy obrazka do obrazka.

By sprawdzić rozumienie wprowadzanych pojęć proponujemy szukanie w zbiorze przedmiotów danego elementu: „daj mi kota, „miau, miau””, „gdzie jest pies, „hau, hau””. Dziecko przeważnie nie lubi być sprawdzane, warto więc zadbać o różnorodność wariantów tej zabawy. Dziecko może nie tylko podawać nam to, o co prosimy, ale może wrzucać to do pudełka, do woreczka, do skrzynki, może podać to jakiejś maskotce – przyjacielowi, może łowić to na wędkę z magnesem (do obrazków przyczepiamy wówczas spinacze biurowe, by złapał je magnes), może położyć coś na danym obrazku (kasztan, kamyk, żeton), lub odwrócić obrazek na drugą stronę.

Żeby dziecko mogło budować zdania potrzebne mu są też czasowniki. Jako pierwsze wprowadzamy te najbliższe dziecku: je, śpi, myje się, robi siusiu, płacze, śmieje się, jedzie autem. Bawimy się lalami, misiami, pajacykami, które jedzą, po jedzeniu myją się, robią siusiu, idą spać. Po jakimś czasie dziecko samo pokaże nam, jak lala śpi, a jak je. Możemy też narysować postać, która wykonuje te wszystkie czynności (albo zrobić zdjęcia dziecku w tych sytuacjach) i prosić o wskazanie danej czynności na obrazku.

Wprowadzamy pojęcia mały i duży, by móc ćwiczyć rozróżnianie złożenia dwóch wyrazów „mała lala”, duża piłka”, „duża lala”, mały miś”.

To, że dziecko rozumie dany rzeczownik i czasownik oddzielnie, nie znaczy, że rozumie złożenie tych dwóch wyrazów, nieraz trzeba wielu ćwiczeń, żeby dziecko zdało sobie sprawę, iż musi zwracać uwagę nie na którykolwiek z tych dwóch wyrazów, ale na oba naraz. Dobrze jest bawić się wtedy dwoma zabawkami np. lalą i misiem, którzy na zmianę jedzą, piją, śpią, po wielu powtórzeniach dziecko w końcu nauczy się tego.

Wprowadzamy coraz więcej przymiotników, kolory, liczebniki, by dziecko uczyło się coraz bardziej złożonych zdań („mała lala śpi”, „dwa koty jadą autem”, „lala ma czerwoną piłkę”).

Uczymy dziecko co znaczy „pierwszy”, a co „ostatni”, wprowadzamy przyimki przestrzenne: nad, pod, obok, za, przed.

Bardzo przydatny w nauce rozumienia mowy jest zestaw „ Od obrazka do słowa”, posiadanie go ułatwia znacznie pracę z dzieckiem. Jest to bardzo bogaty zbiór obrazków, na których zilustrowane jest całe mnóstwo rzeczowników, czasowników, przymiotników, przysłówków, zaimków, przyimków, liczebników. W zestawie są też plansze przedstawiające znane dzieciom sytuacje i miejsca (w parku, na łące, w domu, w sklepie, święta, zima, urodziny, …). Stanowią one świetny materiał do rozmowy z dzieckiem.

Ćwiczenia rozwijające mowę czynną

Tak naprawdę dziecko zaczyna uczyć się świadomego używania głosu jeszcze zanim zdaje sprawę ze znaczenia mowy dla porozumiewania się i zanim ją rozumie. Jeśli nakładając kółka na stojak za każdym razem wypowiadamy głośno samogłoski możemy się spodziewać, że po jakimś czasie dziecko wykonując samo tę czynność w jakiś sposób spróbuje użyć głosu. Świetna do nauki świadomego posługiwania się głosem jest zabawka reagująca ruchem lub świeceniem na głos. Nie znamy tego typu pomocy na rynku, z pewnością można ją wykonać znając się na elektronice. W naszej poradni mamy taką zabawkę, to lala kręcąca się w kółko, gdy wydawany jest jakiś dźwięk. Bawiąc się nią dziecko w końcu zauważa, że może samo decydować o ruch lali – swoim własny głosem. Temu samemu celowi służą zabawy metodą wrebo-tonalną, które łączą aktywność ruchową z aktywnością słowną. Dzieci szybko uczą się kojarzyć ruch z głosem. Dzięki temu po pewnym czasie możemy się spodziewać nie tylko wydania głosu przez dziecko, ale i tego, że jego reakcja słowna będzie coraz bardziej zbliżona do prawidłowej w danej sytuacji (tatata, aaaa, o-o-o, oooo, – skojarzone z konkretną zabawą).

Gdy rozumienie mowy osiągnie pewien stopień dojrzałości, mobilizujmy dziecko do mówienia. Zachęcamy dziecko do powtarzania wyrazów dźwiękonaśladowczych.

Następny poziom trudności to krótkie, jednosylabowe wyrazy (nos, oko, kot, dom, stój), dwusylabowe, itd.

Gdy dziecko nie tylko powtarza, ale spontanicznie używa wyrazów, zaczynamy zachęcać je do łączenia 2 wyrazów w całość (mała lala, duży kot, daj pić, mama chodź).

Potem przychodzi kolej na proste zdania („Miś ma balon”. „To jest tata”. „Krowa je trawę”.), które w miarę upływu czasu będą coraz bardziej rozbudowane.

Doskonałe do ćwiczenia pamięci słuchowej są krótkie wierszyki i piosenki. Pomagają one również utrwalać dziecku zwroty językowe.

Z pewnością nasze dzieci czeka dużo ćwiczeń, jeśli chodzi o naukę gramatyki. Odmianę wyrazów przez przypadki możemy ćwiczyć opowiadając proste historie, pytając czego nie ma, z kim idę, co widzę, o czym myślę. Do zdań twierdzących budujmy pytania i niech dziecko uczy się układać do nich odpowiedzi.( „Chłopiec idzie z dziewczynką.”, łatwiejsze pytanie – „Z kim idzie chłopiec?”, trudniejsze – „Z kim idzie dziewczynka?”)

Ćwiczenia artykulacyjne

O wprowadzeniu ćwiczeń artykulacyjnych decyduje logopeda, najczęściej wtedy, gdy dziecko samodzielnie buduje wypowiedzi. Zbyt śpieszne wprowadzenie takich ćwiczeń może bowiem zahamować rozwój mowy czynnej.

Ćwiczenia te udoskonalają prawidłowe brzmienie głosek.

Dbamy więc o wyraźniejszą artykulację samogłosek, później sylab (pa, pe, pu, pi, po, py). W końcu zabieramy się za spółgłoski, najpierw samej, potem w sylabach, aż dochodzimy do wyrazów.

Przedstawione powyżej rodzaje ćwiczeń, jakie czekają nas z naszym dzieckiem, to ogólne zestawienie, które pomoże nam uzmysłowić, jakiego rodzaju praca czeka nasze dziecko, by mogło cieszyć się rozumieniem mowy i możliwością słownej komunikacji.


Pomóż Światu nas usłyszeć! Każdy, nawet najmniejszy gest, wspomagający naszą akcję jest dla nas bezcenny. Prosimy Cię o 'lubienie', 'tweetowanie' i 'plusiki'. Dziękujemy! :)
Dołącz do nas!