Kąpiel słowna

Otaczanie dziecka mową

Dziecko słyszące potrzebuje przeważnie kilkunastu miesięcy na osłuchanie się mową, zanim samo wypowie pierwsze słowo. Nawet jeśli rodzice nie są zbyt wylewni, jeśli chodzi o słowa skierowane do samego dziecka i mówią do niego niewiele, słyszy ono rozmowy rodziców i innych ludzi między sobą, potrafi wyłapać dźwięki mowy z innych dźwięków, samoczynnie uczy się rozumieć mowę i wkrótce nauczy się mówić.

Niestety nasze dzieci, dzieci z wadą słuchu takiej możliwości nie mają. Nie możemy sobie pozwolić na „oszczędność” słowną, na mówienie ciche, niechlujne, tzw. „półgębkiem”, mówienie „w przestrzeń”. Powinniśmy mówić do dziecka głosem pełnym, melodyjnym, z poprawną choć nie przesadną artykulacją. Dla niektórych z nas jest to prawdziwe wyzwanie i rewolucja w stylu życia, bo możemy być z natury nieśmiali, milczący, nieskłonni do wylewności słownej. A jednak starajmy się sprostać temu wyzwaniu. Ćwiczmy nasz głos, by był silniejszy, mówmy otwierając usta, przełammy niechęć do mówienia. To się da zrobić! Tylko wtedy możemy mieć pewność, że robimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc naszemu dziecku. Bardzo pomocne w przełamaniu naszych barier mogą być warsztaty emisji i higieny głosu. Takie warsztaty dla rodziców organizowało nasze Stowarzyszenie, miejmy nadzieję, że uda się zorganizować je jeszcze raz w niedalekiej przyszłości.Podobne warsztaty organizowane są często przez prywatne firmy, niestety są dość kosztowne (ok. 400 zł za kurs).

Konieczność ciągłego mówienia do dziecka możemy odczuwać jako wielkie obciążenie, szczególnie, gdy mówimy, mówimy, mówimy i nie widać jeszcze żadnych tego efektów. Uświadommy sobie jednak, że rodzice dzieci słyszących też mówią do nich całymi miesiącami, zanim dziecko pokaże, że cokolwiek rozumie z potoku ich słów. Z pewnością rodzicom, którzy mają starsze słyszące dzieci łatwiej jest mówić do swojego niedosłyszącego dziecka, niż rodzicom, dla których dziecko z wad słuchu jest ich pierwszym dzieckiem. Ci pierwsi rodzice mają „rozmowę” z dzieckiem we krwi, mówienie do niego jest często naturalne i spontaniczne, gdyż na starszych dzieciach „przełamywali lody” mówienia do niemowlaka, gdy z pewnością nie rozumiał jeszcze ich słów, ale też uczył się, że mowa służy do wyrażania siebie, swoich emocji, do nawiązania kontaktu, do porozumiewania się z innymi ludźmi. Jednak dla tych drugich rodziców może nie być to sytuacja naturalna i by mówić do dziecka muszą się przełamać i pokonać w sobie pewne bariery. Jednak ten duży wysiłek opłaca się.

Gdy dziecko z wadą słuchu uświadomi sobie, dzięki naszej postawie i naszej pracy, że mowa służy do porozumiewania się, będzie to kolejny kamień milowy na naszej drodze do rozumienia i posługiwania się mową przez nasze dziecko.

Pamiętajmy, by przy każdej okazji powtarzać imię dziecka, wołać je po imieniu, mówić mu co robi, dodając jego imię, by nauczyło się, że to właśnie ono tak się nazywa. Nazywajmy też często innych domowników, to pierwsze, najwa


Pomóż Światu nas usłyszeć! Każdy, nawet najmniejszy gest, wspomagający naszą akcję jest dla nas bezcenny. Prosimy Cię o 'lubienie', 'tweetowanie' i 'plusiki'. Dziękujemy! :)
Dołącz do nas!